Jeżeli kupowałeś kiedyś sprzęt AGD, to jednym z głównych kryteriów decydujących o wybraniu danego modelu z pewnością była klasa energetyczna. Klasa, czyli etykieta, która informuje o zużyciu energii i poziomie hałasu wydawanym przez urządzenie. Dzięki niej mogłeś porównać sprzęty między sobą i oszacować koszty ich użytkowania. Już niedługo, takie klasy będą wydawane także dla budynków — zarówno prywatnych, jak i użyteczności publicznej. Wszystko za sprawą tzw. dyrektywy budynkowej, która została znowelizowana 9 lutego 2023 r. przez Komisję Europejską i będzie uzgodniona z Radą.
Inaczej dyrektywa budynkowa — to dyrektywa o efektywności energetycznej budynków EPBD (Energy Performance of Buildings Directive), uchwalona przez Komisję Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE) Parlamentu Europejskiego. Jej celem jest modernizacja budynków jedno i wielorodzinnych, a także budynków użyteczności publicznej, tak aby zminimalizować zużycie przez nie energii na potrzeby użytkowania zgodnie z przeznaczeniem i ograniczenie emisji CO2. Brzmi znajomo?
Nie bez powodu. Klasy energetyczne będą ściśle powiązane ze świadectwami charakterystyki energetycznej, które nie tak dawno zostały uznane za obowiązkowe w przypadku sprzedaży i najmu mieszkań lub domów.
Dyrektywa budynkowa jest częścią pakietu „Gotowi na osiągnięcie celu 55%”, który ma zrealizować obowiązkowy unijny cel klimatyczny. A jest nim ograniczenie emisji w UE o co najmniej 55% do 2030 r., aby do 2050 r. uczynić UE neutralną dla klimatu. A przy okazji, zmniejszyć koszty produkcji energii (czyli odciążyć portfele obywateli) i uniezależnić państwa członkowskie od dostaw paliw kopalnianych z Rosji (plan REPowerEU).
O ile redukcja importu gazu i węgla z Rosji dla wszystkich jest oczywista, tak kolejne wymogi dla właścicieli domów wydają się dla niektórych fanaberią Unii. Tymczasem UE oszacowała, że budynki (a w Unii jest ich 131 mln), zużywają aż 40% całej wyprodukowanej energii. To więcej niż przemysł. Odpowiadają też, za jedną trzecią bezpośrednich i pośrednich gazów cieplarnianych trafiających do środowiska.
Wynika to z faktu, że zdecydowana większość z nich jest przestarzała i generuje istotne straty ciepła. Unia postanowiła to zmienić, a narzędziem do zmiany będą klasy energetyczne.
Według dyrektywy budynkowej klasy energetyczne mają przedstawiać zużycie energii końcowej budynku na powierzchnię użytkową w ciągu roku.
Kupujesz lub sprzedajesz nieruchomość?
Uniknij kosztownych błędów! W 60 sekund odpowiedz na 5 prostych pytań, a my powiemy Ci, na co uważać!
Dzięki nim będzie możliwe ocenienie energochłonności (i energooszczędności) budynku, nawet jeżeli te zagadnienia są nam zupełnie obce. Można nawet uznać, że klasy będą udoskonaleniem suwaka charakterystyki energetycznej, który możemy znaleźć na świadectwie charakterystyki energetycznej.
Przypomnijmy, że na tym suwaku zaznaczony jest wskaźnik EP. Czyli wskaźnik rocznego zapotrzebowania na nieodnawialną energię pierwotną (kWh/(m kw*rok)) oraz wymagany wskaźnik EP dla nowopowstałych budynków.
Klasy energetyczne (podobnie jak przy sprzęcie AGD i RTV), zostaną określone literami od A do G. Gdzie klasa A to będą budynki zeroemisyjne, natomiast ostatnia klasa G, będzie obejmowała 15% najbardziej energochłonnych budynków (tzw. wampirów energetycznych). Unia przewiduje także, że pojawi się klasa A+. W tej klasie znajdą się budynki, które będą dodatnie energetycznie. Czyli takie, które będą generować energię, na przykład dzięki zastosowaniu paneli fotowoltaicznych.
Propozycję podziału klas energetycznych dla Polski, przygotowała Krajowa Agencja Poszanowania Energii (KAPE). Jeśli Rząd przyjmie ich projekt, to klasy energetyczne dla budynków jednorodzinnych, podawane w kWh / mkw / rok, będą przedstawiać się następująco:
W przypadku budynków wielorodzinnych, normy te będą bardziej restrykcyjne.
Dyrektywa budynkowa jasno wskazuje, że państwa członkowskie będą zobowiązane, aby budynki i moduły budynków, będące własnością instytucji publicznych, osiągnęły najpóźniej:
Natomiast budynki niemieszkalne i moduły budynków, inne niż będące własnością instytucji publicznych, osiągnęły najpóźniej:
A budynki mieszkalne i moduły budynków osiągnęły najpóźniej:
Co więcej, od 2028 r., wszystkie prywatne, nowo wybudowane budynki będą musiały być zeroemisyjne i wyposażone w instalacje fotowoltaiczne. W przypadku budynków użyteczności publicznej termin ten jest krótszy, gdyż już od 2026 r. wszystkie nowe budynki będą musiały być zeroemisyjne. Wcześniej (bo już od 2024 r.) nastąpi stopniowe wygaszanie dofinansowań na zakup instalacji opalanych węglem czy gazem.
Nowe obowiązki będą dotyczyły także osób, które będą zamierzały sprzedać lub wynająć nieruchomość. Dyrektywa wskazuje, że budynki lub moduły budynków wystawiane na sprzedaż, lub pod wynajem będą musiały nie tylko posiadać świadectwo charakterystyki energetycznej, ale także spełnić minimalne normy charakterystyki energetycznej. A ich liczbowy wskaźnik trzeba będzie podać we wszystkich ogłoszeniach. Jeżeli budynek nie spełni norm minimalnych, jego sprzedaż lub wynajem nie będzie możliwa.
Oczywiście dyrektywa budynkowa przewiduje pewne wyjątki. Z obowiązku uzyskania kategorii energetycznej będą zwolnione publiczne mieszkania socjalne, jeżeli koszty prac modernizacyjnych mógłby przyczynić się do wzrostu czynszu w stopniu przewyższającym oszczędności ekonomiczne na rachunku za energię. A także budynki do 50 mkw, domki letniskowe, stadiony czy budynki zabytkowe.
Przejdźmy teraz do najważniejszego pytania.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że termomodernizacja nie należy do najtańszych. Właściciele, którzy mieli lub mają na nią środki, już jej dokonali lub są w trakcie. Zatem ich budynki najprawdopodobniej wpiszą się w jedną z ustalonych klas energetycznych. A co z tymi, którzy nie mają funduszy na poprawę charakterystyki budynku?
W dyrektywie budynkowej Rada UE podkreśla, że wyeliminowanie ubóstwa energetycznego, zapewnienie bezpieczeństwa elektrycznego i pożarowego oraz poprawa efektywności energetycznej budynków o najgorszej charakterystyce energetycznej są bardzo istotne. Odpowiadać za nie będą poszczególne państwa. Dlatego, będą one mogły wykorzystać w tym celu fundusze unijne. Na przykład Funduszu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności, fundusze strukturalne i spójności czy Społeczny Fundusz Klimatyczny, który zostanie uruchomiony w 2026 r.
Możliwe więc, że pojawią się kolejne programy dofinansowujące przeprowadzenie modernizacji. A w tych istniejących zostaną podwyższone kwoty dofinansowań dla osób o najniższych dochodach. Przypomnijmy, że obecnie działa już kilka programów, dzięki którym można uzyskać dofinansowanie termomodernizacji budynku, na przykład:
Wszystkie te programy mają określone wymagania, dlatego UE zaleca, aby lokalnie w państwach członkowskich powstały punkty kompleksowej obsługi. Punkty te łączyłyby potencjalne projekty z uczestnikami rynku: obywatelami, organami publicznymi i wykonawcami projektów. Ułatwiałyby dostęp do wytycznych programów, zachęcały do skorzystania i pomagały w rozpowszechnianiu informacji o nowych warunkach.
Wszystkie opisane w dyrektywie budynkowej działania mają obniżyć zużycie energii w gospodarstwach domowych i budynkach użyteczności publicznej oraz ograniczyć korzystanie z paliw kopalnych. Jednak nie tylko.
Dzięki konieczności określenia kategorii energetycznej i sporządzania świadectw charakterystyki energetycznej przy sprzedaży lub wynajmie, z czasem, zmieni się także świadomość konsumentów. O ile nastawionych proekologicznie, nie trzeba będzie przekonywać do korzystania z odnawialnych źródeł ciepła, o tyle tych najbardziej zatwardziałych przekona aspekt ekonomiczny.
Kupujący będą wiedzieli, ile energii będzie zużywał budynek, a więc jakie będą jego koszty eksploatowania. Zatem będzie mógł zdecydować, czy lepiej kupić droższy budynek, ale o niskim zużyciu energii czy jednak wybrać ten o niższej kategorii, licząc się z tym, że rachunki za ogrzewanie będą wysokie. A z czasem i tak będzie konieczna modernizacja.
Obecnie wypełnienie obowiązku uzyskania świadectw charakterystyki energetycznej nie jest kontrolowane przez służby (oczywiście, jeżeli nie wpłynie do nich odpowiedni wniosek). Nie są więc nakładane kary na właścicieli.
Jednak dyrektywa budynkowa wskazuje, że państwa członkowskie, będą musiały ustanowić krajowe systemy kontroli lub inne, alternatywne narzędzia, aby sprawdzić, czy wykonane prace budowlane i renowacyjne są zgodne z projektowaną charakterystyką energetyczną. Czyli czy klasa energetyczna i świadectwo energetyczne odpowiadają stanowi faktycznemu. Kontrole te, będą przeprowadzane wyrywkowo.
Już od dłuższego czasu w społeczeństwie krążą opinie, że Unia chce zakazać palenia węglem i gazem. Jak wiadomo, w każdej plotce jest ziarnko prawdy. I tego przykładem jest właśnie dyrektywa budynkowa. Dąży ona do znacznego ograniczenia zużycia paliw kopalnych w czasie użytkowania budynków. Jednak nie poprzez całkowity zakaz korzystania z nich, ale poprzez termomodernizację i wymiany źródeł ciepła na ekologiczne.
Dyrektywa budynkowa wprowadza kategorie energetyczne, dzięki którym możliwa będzie ocena budynków pod względem ich energochłonności i oszacowanie kosztów eksploatacji. Wskazuje także, jakie budynki, w jakim terminie będą musiały osiągnąć określony poziom energooszczędności. Dzięki tym regulacjom UE w 2050 r. ma stać się obojętna dla klimatu, a my będziemy płacić niskie rachunki za energię. Czy tak się jednak stanie? Czas pokaże.
Posłuchaj podcastu z udziałem dr. Piotra Semeniuka.
Dowiedz się i kliknij!
Działamy na terenie całej Polski.
Możemy wykonać odbiór mieszkania w dowolnym terminie.
Audyty wykonują przeszkoleni inżynierowie i inspektorzy.
Ustandaryzowane odbiory mieszkań według sprawdzonego schematu.
Doświadczenie z setek audytów technicznych i prawnych w jednym miejscu.
Posłuchaj rady!