EDIT: Po odbiorze....
Posadzki w miarę ale nie idealne, mocne podniesienia na rogach. Kładzenie wynyli bez wylewki = brak gwarancji. Liczne nierówności ścian, nierówności wylewki, pęknięcia na wylewce i ścianach ciągle wychodzą, szachty wetnylacyjne zasypane śmieciami (puszki, papiery i kto ich tam wie co). Jeden z sąsiadów miał osikaną ścianę. Elektryka bez opisu, wiele gniazdek czy przyłączeń nie trzyma się peirwotnie przedstawianego nam planu, zdażało się że puszka w ścianie bez przyłączonego kabla została.. Hydraulika po konsultacji z firmą również słaba. Rury powinny być ponoć3.2 cm a rury są 2.5 cm, dodatkowo zduszone przy sprzęgle mniejszą rurą. Sprzęgła hydrauliczne spięte na opak. Idalnie powinno być tak, że każde pietro ma pompę a ewentualnie poddasze winno mieć własną pompę bo największe ciśnienie potrzebne do pompy na wyższe piętro. Jest pompa na parter a poddasze i piętro są na drugiej. Piec absolutnie najtańszy, goły bez termostatu z oferty firmy beretta. Wylewka taka, że można ją skruszyć śrubokrętem a czasami zwykłą packą. Pleśń na ścianach, instalacja podłogowa nie sprawdzona ciśnieniowo, nie wygrzana posadzka. Developer absolutnie spycha temat i nawet prawnika spuszcza, nie negocjowalny. Ściany, schdy, posadzka zafajdane tynkiem, parapety uwalone tynkiem czy klejem elewacyjnym, elementy drzwi uwalone, okna uwalone, nic nie oczyszczone, łaty w ogrzewaniu podłogowym, pleśń na krokwiach.
Mijają ponad miesiące od odbioru lokalu a chwilowo zaleputano tylko pęknięcia (które wyszły ponownie) i tyle :P
Droga miała być, nie ma, nie ma wiat na śmieci, przepompownia ścieków nie obsługiwana bo developer ponoć nie opłacił jej utrzymania.
Tak więc na dzień dobry, poprawki ścian i sufitów na swój koszt, utrzymanie przepompowni i zrobienie drogi przez mieszkańców. Z łokcia 10 tysięcy na głowę mieszkańca.
Zapowiada się trudna przeprawa i całkowity brak gwarancji na wykonane usługi....