Jesteśmy firmą zajmującą się odbiorami mieszkań, czyli gdy jakaś osoba kupi mieszkanie od dewelopera, to wynajmuje naszego inżyniera, aby znalazł wszelkie usterki w mieszkaniu. Inżynier sporządził krótką notatkę po odbiorze, ale trzeba ją nieco rozbudować i uczynić bardziej zabawną. Oto poprawiona wersja:
No więc zgadnijcie, gdzie się wybraliśmy - na inwestycję Famma Dąbrowskiego! Szykujemy się do odbioru mieszkania, żeby sprawdzić, czy wszystko gra. Wiadomo, że jak coś nie gra, to mamy od razu zadanie dla naszego dewelopera!
Tak na początek, zobaczyliśmy, jakie przynależności ma to mieszkanie. No bo wiadomo, że bez przynależności, to jak bez sensora w kuchni - nic nie działa tak, jak powinno! A pomysliliście, co nas tam czeka? Korozja biologiczna. Czyli jakieś dziwaczne stworki w mieszkaniu. No ale uwaga! Nie znaleźliśmy żadnych stworków - sytuacja pod kontrolą!
Potem przyszło na nas odkrycie pełne wad i niedociągnięć. Prawdziwie mieliśmy się czym pobawić! Ale na szczęście to nadal usterki, które da się załatwić w błyskawicznym tempie i bez szkody dla naszych kieszeni. Na przykład wylewki mogłyby być lepiej, no ale jakoś się utrzymują. A co do tynku - oj, mamy tutaj rozpoczęcie kariery naprawczej. Potrzebne małe majsterkowanie w kilku miejscach. I te okna! Trzeba przyznać, są w niezbyt imponującym stanie. Wygląda na to, że deweloper miał na myśli takie retro vibe dla mieszkania.
No i oczywiście nie mogliśmy pominąć sprawdzania zmian lokatorskich w mieszkaniu. Bo w końcu, kto wie, co się tam w środku dzieje, jak układamy tę naszą listę? Trzeba być na bieżąco!
Tak więc, odkryliśmy pewne rzeczy, które trzeba poprawić, ale całość możemy podsumować tym - wspaniałe wspomnienia, wiele śmiechu i trochę majsterkowania. To jest nasze życie jako eksperci od odbiorów mieszkań!